tel./fax (0-18)4443375 sekretariat@gim5.nsacz.pl

Żadnych suchych faktów. Nic więcej suchego – czyli uczniowska relacja z Pielgrzymki Szlakiem Świętej Kingi

Żadnych suchych faktów. Nic więcej suchego – czyli uczniowska relacja z Pielgrzymki Szlakiem Świętej Kingi

Jak było na Pielgrzymce Szlakiem świętej Kingi? Czy było trudno? Tak. Męcząco? Zdecydowanie. Ślisko? Nawet bardzo. Ale przede wszystkim było MOKRO. Woda lała się z góry, płynęła strumieniem z przodu i chlapała z dołu.
Pomimo oczywistych braków w aurze, szarości na niebie i wilgoci w butach, atmosfera była najczęściej słoneczna. Dużo się śmialiśmy, śpiewaliśmy, rozmawialiśmy i jeszcze trochę śmialiśmy. W ogóle mokrzy ludzie są jacyś tacy szczęśliwi.
Pierwszego dnia wyjechaliśmy skoro świt z przystanku pod ODN. W autobusie byliśmy ściśnięci jak sardynki w probówce i bardzo podekscytowani perspektywą zbliżającej się pielgrzymki.
Po dotarciu do Starego Sącza  na terenie klasztoru sióstr klarysek odbyło się powitanie i błogosławieństwo pielgrzymów oraz rozdanie śpiewników, przydzielenie drożdżówek (nawiasem mówiąc, oszukano mnie, wzięłam sobie drożdżówkę z czekoladą, która okazała się być makiem -zabolało) oraz nadanie bagaży, które, z jakiegoś powodu, dostały się do Krościenka wygodniej, niż ludzie. Do wszystkich, którzy boją się buntu rzeczy martwych: ZACZĘŁO SIĘ!
Ze Starego Sącza ponad czterysta osób pojechało autobusami, ściśnięci jak sardynki w połowie probówki, do Gabonia (tudzież na gabońskie rubieże), skąd ruszyliśmy pieszo, asfaltową drogą, w stronę Kamienia świętej Kingi. Po drodze odmawialiśmy różaniec i śpiewaliśmy pieśni czy też piosenki religijne. Należy zaznaczyć, że śpiew prowadziła była uczennica Gimnazjum nr 5 Jadzia Michalik. Cały czas padało, czego zauważenie NIEKTÓRYM zajęło dłużej, niż wynosi przeciętna.
Wstępnie już zmoczeni, dotarliśmy do Kamienia Świętej Kingi, gdzie odbyła się Msza święta z komunią i krótki odpoczynek. Cały czas padało.
Potem już nie było tak różowo, o ile w ogóle kiedykolwiek było, bo do mgły i deszczu doszło błoto. I kamienie. Ich też było trochę. Dzwonkówka nie pagórek, trza się ciut wysilić.
Dużo szliśmy. I wędrowaliśmy. I chodziliśmy. I pełzliśmy też trochę. Generalnie się przemieszczaliśmy, aczkolwiek z trudem. Odmówiliśmy drogę krzyżową, próbowaliśmy nawet śpiewać, ale jakoś nie wyszło.
Nareszcie! Cywilizacja! Koniec męki, koniec błota, koniec wędrówki! Ale nie koniec wody i zimna, bo jeszcze trzeba poczekać na wydanie czterystu bagaży. I cały czas padało.
W końcu, po około dwudziestu minutach w deszczu i chłodzie, uczniowie gimnazjum otrzymali swoje walizki i mogliśmy przejść na salę gimnastyczną, na której spaliśmy, gdzie od razu chwyciliśmy suche odzienie i popędziliśmy się przebrać. I jakoś tak od razu weselej się zrobiło.
Dzieliliśmy salę ze służbami porządkowymi GOD i było to najlepsze sąsiedztwo, jakie można sobie wyobrazić. Wspinaliśmy się z nimi na ściance, pozwalali nawet naszej zabawie w ciuciubabkę przejść na ich połowę.
No właśnie, ciuciubabka. I berek, i piłka nożna bez piłki, i gra w chowanego. Było naprawdę zabawnie.
Zabawnie było, tyle że poszliśmy spać po jedenastej, a obudzić nas miało wpół do siódmej GOD z tym swoim „uu – uu!”. Skoro już nie spaliśmy, wskoczyliśmy w ubranka i zmuszeni byliśmy opuścić salę gimnastyczną, na której tyle się wydarzyło .
Rano uczestniczyliśmy we Mszy w kościele Jezusa Dobrego Pasterza, w którym mogliśmy zobaczyć złoty ołtarz świętej Kingi.
Niestety, ze względu na pogodę nie mogliśmy zrealizować planowanej na początku trasy górskiej i poprzestaliśmy na kilkukilometrowej trasie z Krościenka do Szczawnicy, gdzie zostaliśmy zaproszeni na nocleg na starej plebanii.
Pani Górowska i pani Wantuch podjęły decyzję, że na trzeci dzień pielgrzymki nie zostaniemy, ponieważ zaplanowana na niego trasa mogłaby okazać się niebezpieczna, a panie nie chciały ryzykować, więc kto mógł, zadzwonił po rodziców, a reszta wróciła wieczorem autobusem z paniami.
Podsumowując, pielgrzymka udana. Tylko ta pogoda „pod psem”, jak to określiła O. Mnie się podobało, zwłaszcza towarzystwo byłych uczniów  Gimnazjum nr 5. Dziewczyny i Ty, Janie Piotrowski, jesteście świetni!

Olga Papaj

W galerii zdjęcia autorstwa pani Anny Wantuch http://gim5.nsacz.pl/galeria/nggallery/galeria/pielgrzymka-2015